Wybierz swoją przyjemność… czyż to nie zachęcające powitanie? I nie chodzi wcale o wizytę w domu uciech, a o chwilę uciechy we własnym domu. Albo w samochodzie. Albo na pikniku… cokolwiek nam podpowiada wyobraźnia. O czym mowa? To nauka masturbacji dla kobiet w formie strony internetowej. Jest zmysłowo, kobieco, elegancko i bardzo, bardzo dosłownie. Przesuwanie paluszkiem po ekranie telefonu już nigdy nie będzie takie samo.
Ale od początku. Projekt OMG YES (czyli „O mój Boże, tak!”) wymyślili kobieta i mężczyzna – Lydia Daniller i Rob Perkins, a firma, która go realizuje ma równie uroczą, co trudno przetłumaczalną nazwę For Goodness Sake LLC (co oznacza za równo „na miłość boską” oraz „dla dobra sprawy”). W centrum tej całej inicjatywy stoją kobiety. To one wzięły udział w dużych jakościowych i ilościowych (1) badaniach na temat kobiecej seksualności, które stanowią naukową podstawę dla serwisu. Kilkanaście odważnych kobiet zdecydowało się wystąpić przed kamerą i opowiedzieć nam i pokazać, jak dają sobie przyjemność .
Tak, tak, na OMG YES zobaczycie zbliżenia kobiecych genitaliów, jakie znacie przede wszystkim z pornografii. Tu jednak cel jest inny – dokładne instrukcje mają przede wszystkim nauczyć użytkowniczki i użytkowników, jak pieścić łechtaczkę i zewnętrzne narządy płciowe.
Nauka masturbacji dla kobiet
Jak wyglądają „lekcje” masturbacji przez internet? Logujesz się na swoim koncie z komputera (a najlepiej ze smartfona, za chwilę wyjaśnię dlaczego) i wybierasz jeden z dostępnych tematów. Aktualnie można wykupić dostęp do pierwszego sezonu, który skupia się na ręcznej stymulacji łechtaczki. Wybieram na przykład temat „niespodzianka”. Tam wita mnie krótki filmik, w którym kobieta w zwyczajnych ciuchach i codziennym makijażu opowiada, jak lubi się dotykać. Mówi, że chętnie zmienia tempo, siłę i miejsce nacisku. Potem mamy trochę porad na temat wybranej techniki, kilka statystyk mówiących, co lubią kobiety (np. 65% badanych lubi ciągle siebie zaskakiwać, zmieniać coś w trakcie pieszczot łechtaczki). Potem jeszcze kilka autentycznych wypowiedzi do poczytania i przechodzimy do video. Ta sama kobieta jest już w bieliźnie lub naga i pokazuje własną technikę samomiłości. Filmik w niczym nie przypomina kiczowatego porno. Jest estetycznie, zmysłowo, widać uśmiech na twarzy „instruktorki”. Nagranie nie kończy się orgazmem, chodzi tylko o zaprezentowanie sposobu dotykania.
Ćwiczenia praktyczne
Następnie przychodzi czas na ćwiczenia praktyczne. I tu naprawdę przydaje się smartfon z dużym ekranem. Naszym oczom ukazuje się mówiąca, kobieca cipka. Opowiada nam, co lubi i strzałkami pokazuje, jaki ruch wykonać. Gdy zaczynamy przesuwać palcem po monitorze, wirtualne ciało ożywa, przesuwają się wargi. Całkiem niezła symulacja realnego dotyku. Gdy wykonuję ćwiczenie prawidłowo, głos lektorki zachęcająco mruczy i mówi, że jest dobrze. Gdy przerywam, zachęca do kontynuacji, a gdy robię coś niezgodnie z techniką, podpowiada, co zmienić. Na koniec czeka mnie jeszcze garść wskazówek, jak daną technikę wykorzystać w sypialni, także z partnerem lub partnerką oraz jakie są najczęściej popełniane błędy. Nie ma punktów czy ocen, ale już samo wprowadzenie zaleceń w życie może dać ogromną satysfakcję.
Tu do podejrzenia “grzeczna” demonstracja funkcji. Bardziej dosłowną można zobaczyć na stronie projektu.
Kobiece problemy z orgazmem
W mojej pracy, czyli w coachingu seksu, trudności z doświadczaniem przyjemności i brak orgazmu to jedne z najczęstszych problemów zgłaszanych przez kobiety (lub ich partnerów). Przyczyn może być wiele – od fizycznych, przez traumy i blokady psychiczne. Ale bywa, że chodzi o zwykły brak wiedzy. I nie ma w tym nic dziwnego.
W szkole o masturbacji mówi się zwykle w kontekście chłopców, którzy w ten sposób rozładowują swoje napięcie seksualne. O dziewczętach zwykle się nie wspomina.
Konserwatywne podręczniki i programy przedstawiają tę naturalną i zdrową praktykę jako „problem wieku dojrzewania” i zalecają przekierowanie energii na aktywność sportową. O tym, że masturbacja ma wiele zalet, nikt już nie wspomina. A jest to najprostsza droga do udanego seksu. Aby mieć udane współżycie z drugą osobą, musimy zaprzyjaźnić się ze swoim ciałem i dowiedzieć się, co ono lubi.
Takie strony jak OMG YES to dla mnie ogromna pomoc. Moje sesje odbywają się online i nie ma w nich nagości czy pokazywania seksualnych technik. Jest tylko rozmowa i zadania domowe. Teraz mogę poprosić klientkę o wykonanie ćwiczeń ze strony i tym samym ułatwić jej poszukiwanie przyjemności. Bo co innego powiedzieć „opukaj swoją łechtaczkę i wargi” a co innego zobaczyć, jak ktoś to robi na video i wykonać wirtualne ćwiczenia.
Przyjemność dla każdego
Czy OMG YES jest tylko dla kobiet? Zdecydowanie nie! Niemal połowę użytkowników strony stanowią mężczyźni. Dla nich taki instruktaż to nieocenione źródło wiedzy o kobiecej przyjemności i mnóstwo fantastycznych inspiracji, jak pieścić partnerkę.
Uwielbiam ten serwis jeszcze za jedną rzecz – pokazuje piękno kobiecego ciała w całej jego różnorodności. Są kobiety młodsze i starsze, o różnym kolorze skóry i wymiarach. Firma przygotowuje teraz drugi sezon i ma wielkie plany – ma być o seksie penetracyjnym, gadżetach erotycznych, o męskiej przyjemności, o osobach transpłciowych i kobietach, które doświadczyły rytualnego okaleczania genitaliów. Będzie też o seksualności w ciąży i po porodzie, z czego już się cieszę, bo wypełniłam specjalną ankietę na ten temat.
OMG YES jest płatnym serwisem. Płacisz jeden raz 59 USD i otrzymujesz dostęp do jednego sezonu. Strona nie jest dostępna po polsku, ale tworzone są nowe wersje językowe. Niezły pomysł na prezent, prawda? Aktualizacja: są już dostępne 3 odrębne sezony, w tym ostatni o erotycznych gadżetach.
Chcesz dowiedzieć się więcej o kobiecej seksualności? Zapisz się na mój newsletter “O seksie… z miłością” i odbierz darmowy poradnik i ćwiczenie-niespodziankę.
(1) Women’s Experiences With Genital Touching, Sexual Pleasure, and Orgasm: Results From a U.S. Probability Sample of Women Ages 18 to 94. J Sex Marital Ther. 2018 Feb 17;44(2):201-212