Doskonale pamiętam ten artykuł sprzed pięciu lat. Zobaczyłam go gdzieś w internecie. Księżna Kate wróciła do formy 89 dni po urodzeniu pierwszego dziecka! Były i zdjęcia na dowód.
Szczupła Księżna Cambridge gra w siatkówkę (a raczej próbuje, bo ma na sobie zdecydowanie nie-sportowe koturny) i przez chwilę widać jej płaski brzuch. Niezła gratka dla paparazzi!
Jak księżniczka figurę odzyskała
W dziesiątkach mediów wąska talia Kate była tego dnia gorącym newsem. Brytyjski „Daily Mail” nawet policzył dni. 89. Dziennikarze spekulowali, jakie magiczne sztuczki pozwoliły księżniczce tak szybko „odzyskać swoje ciało”.
Podejrzenia padły na długie spacery z psem i sesje na wiosłach w domowej (no dobra, pałacowej) siłowni. Nikt nie wspomniał o workach pod oczami, które były widoczne mimo makijażu.
Naprawdę chciałabym wierzyć, że ta kobieta schudła po ciąży bez wysiłku i szybko wzmocniła mięśnie brzucha dzięki królewskiej opiece, jaką dostała po porodzie. Nie musiała przecież sprzątać, gotować czy nawet zarywać nocy.
Nie wiemy nawet czy karmiła piersią (a natura tak to urządziła, że większość karmiących mam gubi ostatnie nadwyżkowe kilogramy dopiero po odstawieniu dziecka od piersi – taki sposób na to, żeby maleństwo nie głodowało, gdyby matce zabrakło pożywienia).
Kate była otoczona przez sztab trenerów, fizjoterapeutek, masażystów i specjalistów, jakich tylko mogła sobie wymarzyć. Szczęściara.
Każda młoda mama zasługuje na królewskie traktowanie i na to, żeby inni wyręczali ją w obowiązkach, żeby ona mogła skupić się na dziecku i dochodzeniu do siebie po maratonie, jakim jest ciąża i poród.
Realia życia młodych mam
Mam problem z tym, że media zrobiły z brzucha Kate wiadomość dnia. Wysyłają w ten sposób sygnał, że powinnyśmy być szczupłe i seksowne 89 dni po porodzie także my, zwykłe kobiety, które na ogół zostajemy w domu same z noworodkiem i musimy skupić się na utrzymaniu go przy życiu, zorganizowaniu sobie jakiegos posiłku, może wzięciu 5-minutowego prysznica i zadbaniu, żeby kosz na śmieci nie pękał w szwach.
Jasne, niektóre z nas mają więcej szczęścia. Partner/ka pracuje z domu albo babcia mieszka niedaleko. Albo stać nas na opiekunkę do dziecka. Ale wiele z nas nie ma takiego komfortu, a płaski brzuch nie jest wysoko na liście naszych priorytetów.
Kompleksy po ciąży
Przekazy medialne jednak sączą nam się do ucha. Nagle czujemy, że nie chcemy zakładać tej sukienki, bo za bardzo eksponuje „niedoskonałości”. Zaczynamy rozglądać się za bielizną wyszczuplającą (która, tak w ogóle, jest jakaś chora – spróbuj przecisnąć biodra przez otwór wielkości uda!). Wolimy kochać się w ciemności, choć kiedyś seks przed lustrem był naszą ulubioną zabawą.
Goniące za sensacją media raczej szybko nie znikną. Muszą jakoś sprzedać te reklamy, prawda? Co więc robić?
Zmieniajmy to, jak patrzymy na siebie i czemu dajemy uwagę. To jedna z głównych zasad coachingu. Nie możesz zmienić sytuacji bez zmiany siebie. A Ty i Twoje życie to jedyne, na co masz wpływ.
Następnym razem, gdy spojrzysz w lustro i Twój wzrok powędruje na niezbyt płaski brzuch, uśmiechnij się i daj mu trochę miłości. Dotknij go, poczuj jego ciepło i miękkość. Zapytaj go, czego teraz potrzebuje. Może bardziej odżywczego jedzenia? Mniej stresu? Kochającego spojrzenia? Sprawdź, jak możesz mu to dać i zacznij szukać!
Zapisz się na bezpłatny webinar
Jesteś mamą i chcesz na nowo zaprzyjaźnić się ze swoim ciałem? Zapisz się tutaj na bezpłatny webinar “Ja i mój brzuch po ciąży”. Widzimy się już w sobotę, 13 kwietnia o 21.
Comments 1
Bardzo ciekawy wpis.